Ustka – Spacer po wschodnim molo

Zapraszam na krótki spacer po północnej części portu w Ustce i na molo. Mimo, że to krótka wycieczka to jednak pokażę kilka ciekawych obiektów i miejsc. Opowiem także o porcie, o latarni morskiej i o samym molo, które tak na prawdę jest falochronem, ale w Ustce przyjęło się mówić o molo. Spotkamy się także z ustecką Syrenką a na koniec będziemy podziwiać panoramę miasta z Zaułka Rezerwistów. Ruszajmy więc na spacer!

Witaj na zielonej trawce wycieczek po Polsce. Jestem Genek i będę Twoim przewodnikiem podczas dzisiejszej wycieczki. Przejdziemy się na spacer po usteckim porcie i na molo. Zanim jednak ruszymy poznawać ciekawe miejsca w Ustce, chciałbym powiedzieć o kilku sprawach – przejdź proszę do Wstępu.

Wstęp
Najpierw muszę Ci powiedzieć o BHP zwiedzania na naszych wycieczkach. Otóż:

  • po pierwsze, będziemy poruszać się po porcie, w pobliżu nabrzeża i po molo. Mimo, że w ostatnich latach poustawiano tutaj barierki, nadal jednak są to jednak miejsca niebezpieczne, zwłaszcza dla najmłodszych. Pilnuj więc swoich pociech i miej na nie baczenie, żeby nie wpadły do wody, która w kanale portowym jest głęboka na ponad 4 metry.
  • po drugie, jeśli chcesz się wybrać na molo w wietrzną pogodę, kiedy morze mocno chlupie, uważaj na fale. Przy dużym wietrze mogą przelewać się przez molo i w najlepszym przypadku Cię zmoczą. W najgorszym, mogą Cię zmyć z chodnika.
  • po trzecie, będziemy zatrzymywać się w różnych miejscach, przy ciekawych obiektach. Będę trochę opowiadał o historii, o ciekawostkach związanych z odwiedzanymi miejscami. Upewnij się, czy nie przeszkadzasz innym, czy nie stoisz po środku chodnika, ścieżki, ulicy, czy nie blokujesz ruchu. Uważaj także na samochody i inne pojazdy. Choć po porcie i na molo raczej one nie jeżdżą, to jednak trzeba uważać i przede wszystkim nie stanowić przeszkody i zagrożenia dla innych.
  • po czwarte, będę opowiadał o ciekawych miejscach. Jednakże nie musisz słuchać mojego ględzenia ;-). Jeśli chcesz, możesz po prostu pominąć jakieś miejsce i przejść dalej. Zawsze na końcu każdego punktu są wskazówki jak dojść do kolejnego miejsca na trasie naszej wycieczki.
  • po piąte – więcej reguł, z którymi warto się zapoznać zanim ruszysz dalej, znajduje się tutaj. Zapoznaj się z nimi proszę, nie chcę, żeby doszło  pomiędzy nami do jakiś nieporozumień.

No dobrze, po tym początku czas chyba zacząć nasz spacer. Witaj więc w Ustce, nadmorskim uzdrowisku o bardzo długiej i ciekawej historii. Na początek wypadałoby trochę o tej historii miejsca, w którym się obecnie znajdujemy, opowiedzieć. Przejdź proszę do kolejnego punktu poniżej – 0. Historia Ustki.

Jeśli jednak opowiadałem Ci już o tym na innej wycieczce, możesz śmiało przeskoczyć od razu do punktu 1. Róża wiatrów.

0. Historia Ustki

Najdawniejsze dzieje miasta

Historia Ustki wiązała się przez wieki najpierw z morzem i rybołówstwem a potem z letnikami i turystyką. Już w epoce kamiennej okoliczne tereny zamieszkiwali ludzie. Chaty budowali za wydmami, w suchych, osłoniętych od wiatru miejscach. Na drewnianych łodziach wypływali na morskie połowy. Polowali na foki, łowili łososie w pobliskiej rzece.

Mieszkańców tych okolic łączyły związki z Etruskami z Italii, potem z Gotami oraz Wikingami. Od II do VII w n.e. uznaje się, że okolice Ustki były wyludnione, dopiero potem na terenach tych osiedlili się Pomorzanie z Zachodniej grupy Słowian. Powstało wiele grodzisk, m.in. w pobliskim Słupsku. W X w istniało już grodzisko u ujścia Słupi do morza strzegące przystani. Główny port rozwijał się jednak w Słupsku a statki przeciągano ponad 30 km rzeką. Wzdłuż jej brzegów były wydeptane ścieżki dla “włóczków” ciągnących łodzie wyładowane towarami aż do Słupska.

Niewątpliwie na dalszy rozwój tych terenów miały wpływ wysiłki Władysława Łokietka dążącego do zjednoczenia tych ziem z Królestwem Polskim po rozbiciu dzielnicowym. Plany pokrzyżowali tutejsi włodarze, ród Święców, niechlubnie zapisując się w historii miasta i okolic. W zamian za zachowanie ziem i urzędów, poddali oni tereny Pomorza panowaniu brandenburskiemu a następnie sprzedali Ustkę za parę butów Słupskowi. Port i osada stały się własnością Słupska, co na przestrzeni kolejnych wieków doprowadzało do waśni i niesnasek pomiędzy mieszkańcami obu miejscowości. Dość, że na początku XVII wybuchł bunt mieszkańców Ustki zakończony zbrojnym wystąpieniem przeciwko Słupskowi. Do połowy XVII wieku Ustka pozostawała w Księstwie Zachodniopomorskim, potem aż do 1945 w Prusach i Rzeszy Niemieckiej. Słowiańscy Pomorzanie, mieszkańcy tych ziem, zgermanizowali się pod naporem kolonistów niemieckich przybywających głównie z Dolnej Saksonii.

Najnowsza historia miasta

W XIX wieku, prócz portu, zaczęła się rozwijać druga funkcja – uzdrowiskowa – miasta. Z wielu stron Europy zaczęli przybywać letnicy szukający wytchnienia od zgiełku rozwijających się miast oraz poszukujący sposobów na usunięcie swoich dolegliwości. Od połowy XIX w rozpoczął się intensywny rozwój uzdrowiska i urządzeń uzdrowiskowych – promenady nadmorskiej, łazienek, zakładu przyrodoleczniczego. Ustkę zaczęto nazywać “Bad” czyli kurort kąpielowy. W 1874 roku Ustka zyskuje w końcu niezależność administracyjną od Słupska, z którym była związana przez wiele wieków.

W okresie międzywojennym i w czasie II wojny światowej, rozwija się zarówno port w Ustce, powstała stocznia, uzdrowisko oraz… bateria dział obronnych. Planowano rozbudowę portu dla poprawy komunikacji kolejowo-promowej z Prusami Wschodnimi. Z Ustki miały wypływać wielkie promy przewożące wagony pasażerskie w komunikacji pomiędzy Rzeszą a Prusami. Miało to być rozwiązanie wobec “utrudnionego” przejazdu pociągów tranzytowych przez ziemie Drugiej Rzeczypospolitej.

Po II wojnie światowej Ustka wróciła do Polski.

1. Róża wiatrów

Jak zwykle ruszamy z róży wiatrów znajdującej się na nabrzeżu usteckiego portu.

Ustka - Róża wiatrówUstecka róża wiatrów została wmurowana w nawierzchnię nabrzeża kołobrzeskiego, u podnóża latarni morskiej. Swoim kształtem nawiązuje do symbolu stosowanego od wieków na mapach morskich. Trzeba dodać, że róża wiatrów stała się także popularnym znakiem tatuowanym na marynarskim ramieniu po przepłynięciu Atlantyku.

Na mapach, róża wiatrów, to symbol okrągłej tarczy z podziałką w stopniach albo rumbach z wyznaczonymi kierunkami stron świata: północny N – 0° (stopni), południowy S – 180° wschodni E – 90°, a zachodni W – 270°. Dodatkowo dzieli się różę wiatru na cztery kierunki pośrednie: NE, SE, SW, NW. Oznaczano za jej pomocą kierunki wiatru zapisywane potem np. w dziennikach pokładowych. Co ciekawe, do dziś wyznacza się kierunek skąd wieje wiatr, a nie dokąd!

Ustecka róża wiatrów powstała w 2012 roku przy okazji pierwszego od ponad 100 lat remontu nabrzeża portu.

Podejdźmy teraz bliżej latarni morskiej.

2. Latarnia morska

Historia powstania latarni morskiej w Ustce wiąże się z ciężkimi warunkami nawigacyjnymi panującymi na podejściu do portu. Wysokie fale i prąd morski wzdłuż wybrzeża utrudniają do dnia dzisiejszego wejście do usteckiego portu. Już w 1871 roku postawiono przy stacji pilotów maszt o wysokości ponad 11 metrów, na którym olejowa latarnia zaopatrzona w aparaturę Fresnela, świeciła czerwonym światłem ciągłym widocznym w odległości do 6 Mil morskich. W 1892 roku podbudowano murowany budynek stacji pilotów z dobudowaną wieżą latarni, na której osadzono nowocześniejszą optykę ale o tych samych parametrach co poprzednia. Na początku XX wieku zmieniono charakterystykę światła z czerwonego ciągłego na białe przerywane. Latarnia przetrwała bez uszczerbku II Wojnę Światową i została uruchomiona już 15 listopada 1945 roku. Zaraz po wojnie nosiła nazwę Postomino a dopiero od 1947 roku – Ustka.

Z latarnią związana jest legenda o duchach straszących w wieży. Wszyscy kolejni pracownicy latarni potwierdzali, że podczas samotnych dyżurów, kiedy za oknami szalały sztormy, pod laterną słychać było jęki, wycie, stukot i tupanie. Odgłosy te tłumaczono obecnością dusz tych, co zginęli na morzu z powodu zaniedbań latarników lub, że są to odgłosy zmarłych z wraków, które niegdyś, w dawnych wiekach, mieszkańcy Ustki rabowali. Podobno mieszkańcy Ustki palili na brzegu morza fałszywe ogniska sprowadzając nieszczęście na statki, które potem ograbiali z towarów i kosztowności.

Legenda została wyjaśniona po remoncie i wymianie wszystkich okien w latarni, tajemnicze głosy zniknęły.

Przejdźmy teraz z powrotem nad kanał portowy. Chciałbym opowiedzieć teraz trochę o porcie w Ustce.

3. Panorama portu

Panorama portu w Ustce

Stoimy na odrestaurowanym w 2012 roku Nabrzeżu Kołobrzeskim. Przed nami roztacza się panorama na większą część portu.

Na pierwszym planie – najszerszy obszar portu, tzw. obrotnica, miejsce służące do manewrowania i obracania statków. Obrotnica w Ustce ma średnicę 67 metrów i służy manewrom statków w celu wejścia do basenów portowych lub ustawienia statków w porcie. Manewry mogą być wykonywane z pomocą holowników lub statek może posługiwać się swoimi własnymi silnikami.

Dalej, po drugiej stronie kanału portowego widoczne są wejścia do dwóch basenów. Basen w porcie to najprościej rzecz ujmując miejsce postoju statków. W Ustce miejsca postojowe w bocznych basenach są o tyle ważne, że z uwagi na uwarunkowania naturalne, w kanale portowym podczas sztormu dochodzi do falowania wody. W basenach woda jest spokojniejsza, a przez to cumowanie statków bezpieczniejsze.

Wróćmy zatem do basenów, które widać na wprost przed nami.

Po lewej jest Basen Węglowy – do którego niegdyś zawijały statki po węgiel na eksport, a obecnie przebudowano na marine jachtową na 28 jednostek o szerokości do 3,5 m. Po prawej mamy Basen Rybacki, najnowszy basen w usteckim porcie wybudowany specjalnie dla jednostek rybackich, które wcześniej zmuszone były do cumowania w kanale portowym.

Jeśli widzisz przed sobą, przy wejściu do Basenu Rybackiego dość duży, biały statek, to najprawdopodobniej jest to “Orkan” – morski statek ratowniczy typu SAR-3000 stacjonujący na stałe w Ustce przy Nabrzeżu Helskim.

Patrząc w prawo, w kierunku wyjścia w morze, od razu rzuca się w oczy biała konstrukcja słynnej usteckiej kładki – opowiem o niej za chwile, jak tylko podejdziemy bliżej. Ponad lasem dobrze widoczna jest wieża radarowa Krajowego Systemu Bezpieczeństwa Morskiego. Jest to jeden z 24 radarów rozstawionych na polskim wybrzeżu, dzięki którym możliwe jest zarządzanie ruchem statków na Bałtyku. Wraz z Gdynią, Szczecinem i Świnoujściem, Ustka stała się centrum zarządzania morskiego.

Spójrzmy teraz w lewo, w górę rzeki. Najpierw, trochę na ukos, pomiędzy masztami cumujących jednostek, widoczny jest dach nowej siedziby Brzegowej Stacji Ratowniczej, tzw. Nowa Czerwona Szopa. Teraz trochę bardziej na lewo, w oddali, po drugiej stronie kanału portowego stoją zabudowania magazynowe, związane z niegdysiejszą świetnością portu w Ustce. W pierwszej kolejności widać elewator zbożowy, a dalej za nim, dawny magazyn spirytusu, eksportowanego dawniej na rynki praktycznie całej Europy.

Na koniec jeszcze rzut oka na nabrzeże, na którym stoimy. Najbliżej kanału portowego, niewielkich rozmiarów budynek z charakterystyczną wieżyczką to dawny Urząd Celny a jeszcze wcześniej willa letniskowa jednego z
posiadaczy ziemskich w okolicach Ustki. Dalej, na lewo, w stronę miasta, widoczny jest, bokiem stojący do nas dawny spichlerz portowy. Podobny stał w miejscu zielonego budynku straży granicznej, spłonął w okresie międzywojennym. Z resztą na placu zajmowanym obecnie przez budynek Straży Granicznej stała przed II Wojną Światową willa Ria Vella – przykład przenikania się w architekturze stylu willowego, uzdrowiskowego wraz z architekturą małomiasteczkową lokalnych potentatów. Willa należała bowiem do F. Wilhelma Koepkego, jednego z najważniejszych usteckich armatorów i przedsiębiorców. Budynek miał aż trzy piętra, a od północy, od strony morza, zdobiła go wielokątna, wykuszowa wieżyczka, zawieszona nad bulwarem na łukowych wspornikach, zakończona spiczastym, wysokim dachem.

Najbliżej nas, biały, dość wysoki budynek, z szachulcowym zwieńczeniem, to Kapitanat Portu Ustka sprawujący władzę nad ruchem w porcie.

Zanim ruszymy dalej, trzeba też powiedzieć kilka słów na temat historii samego portu.

Historia portu w Ustce

Port w Ustce zbudowano na rzece Słupi u jej ujścia do Morza Bałtyckiego. W tym miejscu już w XIV w. rozpoczęto budowę falochronów mających dać osłonę statkom wpływającym na rzekę. Rozładunek odbywał się w Słupsku, do którego statki przeciągano wykorzystując do tego specjalne ścieżki holownicze wzdłuż rzeki. Jednakże już pod koniec XIV w. port w Ustce przejmuje obsługę handlu morskiego Słupska. Towary wypływające z Ustki docierały do Holandii, Danii, Szwecji oraz Anglii.

Rozwój portu, który z czasem stał się największym w tej części wybrzeża, został przerwany w XVI w. za sprawą pożarów, sztormów oraz wybuchu wojny brandenbursko-szwedzkiej w 1674 roku, która przyczyniła się do załamania handlu morskiego. Dodatkowo po potężnym sztormie w grudniu 1690 roku Słupia znajduje sobie nowe ujście do morza, a stare, które było wejściem do portu, zostaje zamulone. W następnych latach udaje się przywrócić ruch statków o niewielkich rozmiarach.

Rozbudowa portu w Ustce nastąpiła dopiero w drugiej połowie XVII w. za sprawą Fryderyka Wilhelma II. Dalsze prace prowadzono na początku XIX, wydłużono m.in. wschodni falochron do 76 m. oraz umocniono prawy brzeg rzeki u nasady falochronu. Kolejna przebudowa i rozbudowa portu nastąpiła w drugiej połowie XIX w, powstały wtedy masywne falochrony, odporne na sztormy. Pogłębiono też baseny portowe.
W tym okresie powstała także pierwsza latarnia morska, początkowo jako lampa naftowa wciągana na maszt przy stacji pilotów.

W pierwszej połowie XX w. port nie podlegał już istotnym przebudowom, choć za czasów Trzeciej Rzeszy powstał plan utworzenia wielkiego portu dla komunikacji pomiędzy Rzeszą a Prusami Wschodnimi. Plany porzucono po napaści na Polskę i włączeniu Gdańska do Trzeciej Rzeszy w 1939 roku.

Obecny wygląd portu zawdzięczamy inwestycjom poczynionym w latach 2012 – 2015, na które składały się remont i przebudowa nabrzeży po obu stronach kanału portowego.
Port obsługuje głównie statki rybackie, turystyczne i jednostki sportowe. Długość jednostek wchodzących do usteckiego portu nie może przekraczać 60 metrów długości, 12 m szerokości i 4 m zanurzenia dla wody słodkiej.

Przejdźmy teraz kilka kroków do kolejnego ciekawego obiektu na trasie naszego spaceru – do Kładki nad kanałem portowym.

4. Kładka portowa w Ustce

Ustka od XIX wieku miała kłopot z kanałem portowym. Letnicy przybywający do nowo powstałego kurortu musieli ściśle przestrzegać reguły rozdzielności płci na plaży. Panowie posiadali swoje łazienki – budynek w którym mogli przygotować się do kąpieli i plażowania – na plaży zachodniej. Panie i dzieci natomiast, korzystały z podobnych udogodnień, ale na plaży wschodniej, bliżej zabudowań miejskich. Aby panowie mogli korzystać z infrastruktury przeznaczonej dla ich płci, miasto zorganizowało specjalny prom – łódź przewożącą plażowiczów na zachodni brzeg Słupi. Alternatywą był długi spacer dookoła portu, aż do stacji kolejowej, w rejonie której znajdował się most na drugą stronę rzeki.

Gdy na początku XX wieku zrezygnowano z rozdzielności płci na usteckich plażach, chętni do zażywania kąpieli w Bałtyku po zachodniej stronie kanału portowego, nadal zmuszeni byli albo odbyć długi spacer, albo skorzystać z łodzi – promu.

Kłopoty komunikacyjne Ustki skończyły się dopiero w 2013 roku, kiedy powstała kładka nad kanałem portowym, skracając drogę na zachodnią plażę i do mariny położonej w basenie portowym na zachodnim brzegu Słupi. Przeprawa jest wykonana ze stali, a jej całkowita długość to prawie 58 metrów i szerokość 4 metry. Pomost znajduje się około 2 metrów nad lustrem wody. Kładka przeznaczona jest dla ruchu pieszego i pojazdów uprzywilejowanych. Proces otwierania trwa około 5 minut. Może nastąpić tylko, jeśli wiatr jest nie mniejszy niż 10 m/sek (ok 36 km/h) oraz zachowana jest widoczność na odległość nie mniejszą niż pół mili morskiej. Kładka obraca się wyłącznie w poziomie o 90 stopni – w kierunku wschodnim, żeby umożliwić przejście na drugi brzeg oraz z powrotem na północ, aby umożliwić statkom ruch po Słupi. Charakterystycznym elementem kładki jest wysoki na 24 metry pylon, na którym zawieszono całą konstrukcję.

Obiekt zbudowała słupska firma Hydro-Naval Adkonis–Michałek, Sobków Sp. j. wg projektu słupskiej pracowni Colosseum. Budowa trwała pół roku, a inwestycja kosztowała: 4, 39 mln zł.

W 2015 roku doszło do awarii kładki, przeprawę zamknięto na prawie dwa lata wdając się w spór z wykonawcą na temat przyczyn awarii. Konstrukcja wpadała w drgania podczas otwierania. Podczas badań okazało się, że kładka odchyla się o 5 mm na każdy metr wysokości, podczas gdy dopuszczalna wartość to maksymalnie 2 mm. Podejrzewano dwie przyczyny. Pierwszą było osłabienie gruntu z uwagi na prowadzone w bezpośredniej bliskości prace budowlane nowego basenu portowego. Drugą było wyrobienie się elementów konstrukcyjnych urządzenia. Po serii ekspertyz, od długiego weekendu majowego w 2017 roku kładka ponownie działa otwierając się na piętnaście minut o każdej godzinie od 10 do 18, a w sezonie wakacyjnym dłużej.

Przez kładkę można dostać się do zachodniej części portu oraz do Bunkrów Bluchera. Kilka naszych wycieczek wiedzie także kładką na zachodni brzeg Słupi do atrakcji po “tamtej” stronie miasta.

Przejdziemy teraz znowu tylko kilka kroków, do wydmy z ogrodzeniem, za którym znajduje się następna ciekawostka w usteckim porcie.

5. Ogródek IMGW
Stoimy przed następną ustecką ciekawostką – ogródkiem meteorologicznym. Już wyjaśniam, co to takiego.

Istnienie portu w Ustce od dawna wymuszało baczną obserwację pogody i wszelkich zjawisk pogodowych. Dawna żegluga po Bałtyku była mocno uzależniona od warunków pogodowych. Również i dzisiaj prognoza pogody dla statków pływających po Morzu Bałtyckim jest niezwykle istotna. Dodatkowo Ustka w XIX wieku stała się uzdrowiskiem i popularną miejscowością letniskową. Wtedy do grupy ludzi żywo zainteresowanych pogodą dołączyli kuracjusze i letnicy.

Pierwszy posterunek prowadzący pomiary powstał w Ustce jeszcze przed II wojną światową. Po wojnie obserwacje i pomiary prowadziła ekipa polska w obiekcie przy ul. Beniowskiego. W 1997 roku z uwagi na intensywną rozbudowę zabudowań miejskich, zmieniających lokalne uwarunkowania klimatyczne, przeniesiono całą aparaturę pomiarową w sąsiedztwo Latarni Morskiej.

Tutaj, od strony morza, na wydmie powstał ogródek meteorologiczny, w którym zainstalowano wszystkie przyrządy do pomiaru parametrów pogodowych. Z czasem co raz więcej pomiarów podlegało automatyzacji, pojawiały się co raz bardziej skomplikowane, automatyczne urządzenia pomiarowe. W usteckim ogródku meteorologicznym zaczęło brakować miejsca.

W 2020 roku powiększono ogródek meteorologiczny robiąc miejsce na dodatkowe urządzenia pomiarowe, ponieważ urządzenia muszą być rozmieszczone w odpowiedniej odległości od otoczenia i innych przyrządów pomiarowych. Dzięki tej przebudowie stacja meteorologiczna w Ustce stała się stacją pierwszego rzędu. Pojawiły się tak ciekawe urządzenia jak widzialnościomierz, ceilometr – urządzenie mierzące wysokość podstawy chmur za pomocą wiązki laserowej, miernik wysokości pokrywy śnieżnej oraz deszczomierz wagowy działający podobnie jak waga a mierzący ilość opadu atmosferycznego.

Praktycznie nie ruszając się z miejsca można zaobserwować kolejne ciekawe miejsce w usteckim porcie.

6. Ujście Słupi

Ujście Słupi do Morza Bałtyckiego ma charakter przełomu. Rzeka w tym miejscu przerwała nadmorską wydmę stanowiącą brzeg morski.

Brzeg wydmowy jest charakterystyczny dla okolic Ustki. Wydmy ukształtowały się w okresie po ostatnim zlodowaceniu ok 10 tysięcy lat temu. Formowanie morskiego brzegu przejęły następnie wody Morza Bałtyckiego, wzburzone podczas sztormów wiatrami zachodnimi i północno-zachodnimi niszczą wydmy tworząc wysokie urwiska i klify – widoczne na przykład w pobliskim Orzechowie i w Rowach.

Jeszcze na początku XIX wieku po wschodniej stronie uchodzącej do morza Słupi były wydmy, podobne do tej, która zachowała się do dziś na lewym brzegu rzeki. Rozwój uzdrowiska wymusił „ucywilizowanie” wschodniej części miasta. Co raz liczniej przybywający do Ustki letnicy, z upodobaniem spacerowali po nadmorskich wydmach wschodniego brzegu Słupi. Coś trzeba było z tym zrobić. W 1870 roku powołano do życia Towarzystwo Kąpielowe. Towarzystwo miało na celu rozwijać Ustkę jako kurort, nadmorskie miejsce wypoczynku. Rozpoczęto budowę wygodnej nadmorskiej promenady. Powstał w ten sposób deptak spacerowy z widokiem na morze, a wydma zniknęła z krajobrazu wschodniej części miasta.

Wydmy na zachodnim brzegu rzeki, tzw. Wydmy Lędowskie. Ciągną się 4,5 km aż po Wicko Pomorskie. Są porośnięte lasem iglastym z roślinnością wydmową. Morska bryza wymieszana z olejkami eterycznymi z lasów sosnowych tworzy specyficzny mikroklimat, niezwykle służący kuracjuszom.

Chodźmy dalej. Wchodzimy na falochron wschodni, chroniący wejście do portu przed wiatrami i niebezpiecznymi prądami morskimi.
7. Molo wschodnie

Ustka nie ma mola z prawdziwego zdarzenia, bo choć molem nazywa się popularnie dwie, betonowe zapory – falochrony osłaniające wyjście z portu, to molem one nie są. Ponieważ jednak wszyscy tak je nazywają, to i my będziemy posługiwać się tymi nazwami.

Obecny swój wygląd, molo w Ustce, zawdzięcza pracom remontowym z początku XIX wieku, kiedy to dawne falochrony wykonane ze skrzyń wypełnionych kamieniami, zastąpiono umocnieniami betonowymi, wydłużając je i poszerzając przy tym.

Jaką rolę mają spełniać obydwa falochrony – mola? Pierwotną funkcją było zabezpieczenie wejścia do portu, specyficznego i trudnego ze względu na silny prąd przybrzeżny a także mocne falowanie spowodowane wiatrami. W Ustce przez ponad 72 dni w roku fale na podejściu do portu przekraczają wysokość 1 metra, a przez kilka dni w roku mogą osiągać od 3 do 5 metrów. Dlatego też, nie jest wskazane spacerowanie po molo w czasie sztormu – wysokie fale i wiatr mogą zmyć spacerowiczów do kanału portowego. Również brak barierek ochronnych od strony Słupi to zagrożenie dla najmłodszych turystów. Należy pociechy trzymać mocno za rękę i odgradzać sobą od wodnej toni kanału.

Historia mola wschodniego sięga aż XIV wieku bowiem już wtedy ułożono po obu stronach ujścia Słupi do morza, długie na ponad 50 metrów obwałowania ze wspomnianych już wcześniej drewnianych skrzyń, wypełnionych kamieniami – tzw. kaszyc. W kolejnym stuleciu wydłużono falochrony o kolejne 40 metrów. Zmienne koleje losu portu w Ustce, wpływały także na stan falochronów, łącznie z czasowym ich zniszczeniem pod koniec XVII wieku.

Dopiero od połowy XVIII wieku, przy wydatnej pomocy Państwa Pruskiego, zaczyna się stopniowa odbudowa portu wraz z urządzeniami portowymi, a więc i falochronami. Pod koniec drugiej dekady XIX wieku wydłużono molo wschodnie do 78 metrów, wzmocniono je drewnianą palisadą. Ale prawdziwy rozwój portu nastąpił dopiero po roku 1831, kiedy to Ustka przeszła spod zwierzchnictwa Słupska pod zarząd państwowy. Od tego momentu wszelkie dochody płynące z opłat portowych pozostawały w kasie Ustki. Nastąpiło to w momencie, gdy ponownie, po wielu latach zaniedbań, należało odrestaurować port i jego urządzenia, włączając w to także obydwa falochrony. Były one w opłakanym stanie. Falowanie, pochód lodów spowodowały uszkodzenia górnej części kaszyc. Kamienie z drewnianych skrzyń zalegały w torze wodnym kanału portowego zagrażając statkom. Po zachodniej stronie kanału, umocnienia zostały zniszczone praktycznie całkowicie. Rozpoczęła się przebudowa, a właściwie odbudowa portu. Obydwa falochrony odbudowano wykorzystując już inną technologię, nie kaszyce – drewniane kosze z kamieniami, a faszynę i materace faszynowe mające ograniczać wymywanie kamieni i piasku. Ponieważ najpierw wyremontowano falochron zachodni, okazało się, że wpływa to na zapiaszczenie ujścia rzeki do morza. Przystąpiono więc niezwłocznie do przebudowy mola wschodniego.

W drugiej połowie XIX wieku, w kolejnych etapach rozbudowy portu, nastąpiło wzmocnienie i wydłużenie obu falochronów. Zastosowano do tego bloki skalne, sprowadzane z Rugii, Bornholmu i Szwecji. W ramach tych prac rozebrano także stare molo zachodnie. Na przełomie XIX i XX wieku przystąpiono do wydłużenia obu falochronów. Wtedy to obydwa falochrony przybrały kształty i długości, które posiadają do dzisiaj.

Obecnie obydwa falochrony, ale chyba bardziej jednak molo wschodnie, to doceniane przez kuracjuszy i turystów deptaki spacerowe. Falochron wschodni umożliwia w dobrą pogodę wyprawę na ponad 300 metrów w morze. Po drodze spotkamy się z ustecką syrenką, a na samym końcu dotrzemy do główki falochronu, popularnego Zaułka Zakochanych i Rezerwistów.

Idźmy dalej pokłonić się usteckiej Syrence pilnującej wejścia do portu.
8. Pomnik Syrenki w Ustce

Mniej więcej w połowie długości falochronu wschodniego stoi pomnik usteckiej Syrenki. Wcześniej w tym miejscu stał Święty Jana Nepomucen strzegący port przed sztormami, musiał jednak ustąpić bardziej ponętnej sylwetce symbolu miasta. Syrenka jest częścią herbu Ustki, który powstał w 1922 roku i przedstawia na błękitnej tarczy okręt oraz syrenę trzymającą w ręku srebrnego łososia. Herb został zaprojektowany przez miejscowego malarza Wilhelma Granzowa i przedstawia trzy podstawowe źródła utrzymania mieszkańców nadmorskiej miejscowości: port (statek), kąpielisko (syrena zanurzona w wodzie), rybołówstwo (łosoś w ręku syreny).

Pomnik Syrenki stoi obecnie w miejscu, gdzie dawniej znajdowała się główka wschodniego falochronu. Postument o wysokości 6 metrów odsłonięto w 2010 roku w obecności ponad 2000 osób zgromadzonych na uroczystości. Autorem pomnika jest Michał Rosa, artysta – plastyk z Ustki. Fundusze na budowę pochodziły z publicznej zbiórki pieniędzy, metali kolorowych i sprzedaży cegiełek.

Ustecka Syrenka miała być turystycznym symbolem miasta. Władze Lokalnej Organizacji Turystycznej planowały nawet coroczne wydarzenie – rozpoczęcie sezonu letniego – przy Syrence. Miało to się odbywać z udziałem władz miejskich poprzez… zdjęcie biustonosza z piersi Syrenki.

Podejdźmy kawałek dalej w morze. Pokarzę Ci kolejne miejsca niezwykle istotne dla portu i żeglarzy.

9. Awanport

Przed nami tafla wody ograniczona od wschodu i zachodu falochronami. To jest awanport, pierwsza część portu dla jednostek wchodzących z morza, ostatnia dla statków wychodzących w morze. Powstał pod koniec XIX wieku, wraz z wydłużeniem obu falochronów. Brak awanportu był bowiem znacznym problemem dla portu w Ustce.

Głównym zadaniem awanportu jest wygaszanie fal morskich, uspokajanie ich, tak żeby woda w dalszych częściach portu, w basenach i kanałach portowych była spokojna, pozwalała na spokojne cumowanie statków i ich obsługę. Z tym uspokajaniem fal morskich w usteckim awanporcie jest różnie, bowiem przy większych sztormach woda przelewa się przez obydwa falochrony, a wiatry wiejące od morza pędzą fale, głęboko aż do portu sprawiając, że cumowanie w głównym kanale portowym jest niemożliwe i niebezpieczne.

Port w Ustce od wielu lat prowadzi przygotowania do przebudowy wejścia do portu. Mówi się o pracach w samym awanporcie i kanale portowym, gdzie ma powstać system wygaszania fal morskich. Rozważane są także plany szerszej przebudowy całości poru, z budową trzeciego falochronu, podobnego do tego jaki planowali hitlerowcy przed II Wojną Światową wraz z zmianą wejścia do portu.

W wodach usteckiego awanportu można zauważyć dwa ciekawe obiekty.
Pierwszy z nich – to coś jakby betonowy słup z niewielkim metalowym stożkiem po środku.

Niewielka betonowa wysepka, wystająca ponad wody awanportu to dalba dewiacyjna, istotne dla żeglugi urządzenie do regulacji przyrządów nawigacyjnych jednostek pływających. Dzisiaj w dobie GPSów i nawigacji satelitarnej, istotność dalby dewiacyjnej nieco osłabła.

Jak działa taka dalba dewiacyjna? Na dalbie dewiacyjnej oznaczone są precyzyjnie kierunki świata. Mniejsze jednostki pływające przybijają do dalby a następnie ustawiając się na różnych kursach określano poprawkę kompasu – tzw. dewiację kompasu czyli różnicę pomiędzy kursem kompasowym a kursem magnetycznym. Skąd ta różnica – ano kompas na statku nie do końca wskazuje prawdziwy kierunek północy. Jego wskazania są zakłócane przez obiekty znajdujące się w pobliżu. Sam kadłub statku, dużo ton metalu powoduje odchylenia. Do tego ładunek, jego rozmieszczenie, ułożenie ruchomych urządzeń statku. Dzisiaj już tego prawe nikt nie robi, bo wszyscy korzystają z GPSów.

Dalba dewiacyjna została ostatnio przebudowana, starą dalbę składającą się z 13 drewnianych pali wbitych w dno awanportu pod różnymi kontami, wymieniono na betonowy oczep z przymocowanymi do niego drewnianymi odbojnikami.

Ustecki awanport kryje w swoich wodach jeszcze jedną ciekawostkę. Widoczna jest tylko czasami, gdy nie ma fal. Wtedy, niewiele ponad poziomem morza, wystają resztki kamiennych i drewnianych konstrukcji. O ich istnieniu przypomina i zabezpiecza żółta bariera. To są pozostałości po starej główce falochronu zachodniego zbudowanego w 1879 roku. Wcześniej falochron zachodni był zlokalizowany mniej więcej tam, gdzie obecnie znajduje się pylon kładki przez kanał portowy. Stara budowla była przez setki lat przebudowywana i wydłużana, aby chronić wejście do portu przed falami oraz piaskiem zasypującym tor wodny. Od zawsze port w Ustce miał duży problem z zasypywaniem ujścia rzeki Słupi piaskiem.

Obróć się prosze twarzą do plaży zachodniej a plecami do kanału portowego, a potem z powrotem twarzą na wschód i porównaj gdzie jest linia brzegowa plaży zachodniej i wschodniej. Piasek transportowany przez fale morskie od zachodu, zasypywał kanał portowy i spłycał go uniemożliwiając wejście do portu statkom o głębszym zanurzeniu.

Najpierw, w latach 60-tych XIX wieku zadecydowaniu o zlikwidowaniu starego falochronu i wybudowaniu nowego – tego, który dotrwał do dzisiaj. Nie urchoniło to wejścia do portu przed spłycaniem, więc urzędnicy państwowego rządu królewskiego Prus zadecydowali w ostatnim roku XIX wieku o dalszym wydłużeniu mola zachodniego i wschodniego. W ten sposób falochron zachodni wydłużono o ponad 142 metry a falochron wschodni o 127 metrów w głąb morza. Po starej główce falochronu zachodniego pozostały do dzisiaj właśnie te resztki, które możesz zobaczyć w wodach awanportu.

10. Koniec molo - Zaułek Zakochanych i Rezerwistów

Najdalszy punkt wschodniego falochronu to Zaułek Zakochanych i Rezerwistów. To zaciszne w spokojne dni, osłonięte głazami miejsce, sprzyja miłosnym wyznaniom oraz tęsknym odliczaniu do końca służby wojskowej. Jest to też swoista tablica ogłoszeń, myśli głębszych i płytszych zapisanych na murze i kamieniach.

Technicznie rzecz biorąc znajdujemy się na głowicy wschodniego falochronu, oznaczonej odpowiednim światłem na maszcie, broniącej falom dostępu do portu. Z tą obroną to różnie wychodzi, bo morze w rejonie Ustki jest burzliwe za sprawą silnych wiatrów i prądów przybrzeżnych. Wejście do portu jest trudne przy silnych wiatrach wiejących prostopadle do toru wodnego a równolegle do brzegu. Silny prąd przybrzeżny spycha statki na falochron. Dodatkowo podejścia nie ułatwia silna, wysoka fala a bezpośrednio przed wejściem przybój – czyli fala odbita, rozbita o brzegi falochronu, hamująca płynącą jednostkę. Nie zaleca się wejścia do portu w czasie sztormu, lepiej jest pozostać wtedy na redzie.

Port w Ustce należy do jednych z najbardziej niebezpiecznych portów na środkowym wybrzeżu Bałtyku. Podczas sztormowej pogody, przy wiatrach z północy i wschodu, falowanie w porcie dochodzi do 1 metra wysokości. Przez wiele lat, przed przebudową portu, jachty zacumowane nawet w głębi portu szarpały cumy i szorowały burtami opony samochodowe zamontowane na nabrzeżach. Średnia fala, która wchodzi do usteckiego portu ma wysokość 2,5 metra wysokości, a najwyższe odnotowane fale miały powyżej 5 metrów.

Patrząc jeszcze w kierunku morza, obszar poza główkami falochronów to reda. Dno redy musi umożliwiać zakotwiczenie statku oczekującego na wejście do portu. Jest to też miejsce, gdzie statki o za dużym zanurzeniu, które nie mogą wejść do portu, są rozładowywane przy pomocy mniejszych jednostek. W Ustce reda, to obszar znajdujący się w promieniu 1,5 Mili morskiej od latarni czerwonej na główce falochronu wschodniego.

Na końcu usteckiego molo można spędzić długi czas podziwiając zarówno panoramę wybrzeża jak i samego miasta oraz portu, oglądając wpływające i wypływające na wyciągnięcie ręki statki oraz wpatrując się w bezkresną dal Morza Bałtyckiego.

Warto spojrzeć w kierunku brzegu, na panoramę klifów Orzechowskich od wschodu, miasta na południu i plaży zachodniej na zachodzie.

  • A propos Morza Bałtyckiego, jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś o naszym morzu zapraszam –
  • Będąc tutaj – na końcu molo wchodzącym w morze, warto także opowiedzieć trochę o ciekawym podmorskim tworze jakim jest Ławica Słupska. Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o tym miejscu – zapraszam na kolejną gawędę –
  • W czasie II wojny światowej, w rejonie Ustki doszło do dwóch wielkich morskich tragedii, o których mówi się, że zatonięcie Titanica jest niczym w porównaniu do tych wydarzeń. Jeśli chcesz dowidzieć się czegoś więcej – przeczytaj:
Zakończenie
Kończymy nasz spacer po wschodnim molo w Ustce. Mam nadzieję, że moje opowieści zaciekawiły Ciebie. Ustka i jej okolice kryją wiele ciekawych miejsc wartych odwiedzenia. Po zachodniej stronie kanału portowego znajdują się bunkry z ciekawie zorganizowaną trasą zwiedzania. W lasach po zachodniej stronie portu kryje się także mroczny Staw Upiorów. Również i w samym mieście jest wiele ciekawostek – cała willowa dzielnica uzdrowiskowa jest warta odwiedzenia, pośród zabudowy ukrytej w drzewach i krzewach można momentami poczuć się jak uzdrowisku przełomu XIX i XX wieku. Spacer Promenadą nadmorską pozwoli zapoznać się nie tylko z pamiątkami na straganach, ale także z często niepozornymi i uktytymi obiektami jak np. Pomnik Umierającego Wojownika czy Wieża obserwacyjna.

Te wszystkie miejsca możesz odwiedzić razem ze mną korzystając z przygotowanych tras wycieczkowych po Ustce i okolicach.

Dziękuję za wspólny spacer. Wrócisz do portu tą samą drogą, którą przyszliśmy. Główny węzeł naszych tras wycieczkowych znajduje się przy Latarni Morskiej, na Róży Wiatrów. Serdecznie zapraszam do wspólnego zwiedzania – Twój przewodnik Genek.

Mapa wycieczki